Superman. Tom 2
32, Gliwice, Poland

Kuloodporny przedstawia nam dalsze losy Supermana, ukazując go też niejednokrotnie z innej perspektywy.


Po rozprawieniu się z Kolekcjonerem Clark Kent wcale nie zyskał wytchnienia. Obowiązki superbohatera zaczęły pochłaniać coraz więcej jego czasu. Spędza go nie tylko na ściganiu kotów z drzew czy wyswabadzaniu ofiar przemocy domowej. W kilku kadrach jest m.in. budowniczym i chirurgiem. Szczególnie nauka chirurgii w wykonaniu syna Kryptona może budzić podziw zmieszany z zazdrością. „Dziesięć lat praktyki lekarskiej w pięć minut” – czytamy w jednym z kadrów.

Spoiler: ta nauka nie poszła na marne.

Do miana głównego złoczyńcy tego tomu aspiruje niejaki Adam Blake, widoczny na okładce, nazywany też duchem z formy Blake’a. Obdarzony telekinezą przedstawiciel gatunku neo sapiens przewija się w niemal połowie historii zawartych w Kuloodpornym. Mimo potężnych zdolności postać ta nie zajmie szczególnego miejsca w panteonie przeciwników Człowieka ze Stali, sądząc po tym, jak kończy się jej misja. Blake nie był jednak jedynym neo sapiens przedstawionym w historii. Czy w związku z tym wątek tego gatunku będzie jeszcze poruszony? Na odpowiedź trzeba zaczekać do lektury tomu 3.

Tom 2 tymczasem dostarcza także m.in. nowe wcielenie postaci zwanej Kryptonite Man. W interpretacji Granta Morrisona jest nim Clay Ramsay, skrzywdzony przez Supermana, gdyż ten odebrał mu żonę (a że Ramsay bił ją przez lata, to już inna sprawa). Targany żądzą zemsty i odzyskania żony zgłosił się na ochotnika do eksperymencie, w wyniku którego stał się chodzącą kryptonitową baterią. Jego potyczka z Supermanem zajmuje jedynie kilkanaście stron. Pewnie zajęłaby więcej, gdyby nie pomoc ze strony postaci, która została już przedstawiona w tomie poprzednim (też o niej wspominałem poprzednio). Nie ma jednak wątpliwości, że K-Man jeszcze powróci.

Interesującym wątkiem jest też „śmierć” Clarka Kenta. W jego miejscu pojawił się strażak Johnny Clark. Ta tożsamość pozwala Kal-Elowi „być Supermanem przez okrągłą dobę”. Rozmowa z byłym szefem, redaktorem Taylorem („śmierć” Kenta była skutkiem ocalenia go), skłania jednak naszego protagonistę do naprawienia „śmiertelnego” błędu i owocem tego postanowienia jest współpraca Supermana z Batmanem. Mroczny Rycerz rysunku Ragsa Moralesa budzi we mnie nijakie uczucia. Nie wzbudza on respektu, tak jak to się dzieje w przypadku innych rysowników. Kolorystyka dorzuca swoje trzy grosze do tej nijakości. Jak to się jednak ładnie mówi, wygląd to nie wszystko. Batman, mimo skąpego „czasu kadrowego”, daje się poznać jako detektyw oraz człowiek nie do końca ufny, szykujący się na każdą ewentualność, a także sceptyczny wobec pomocy w różnych rejonach świata. Jego zdanie podziela pięciu innych członków Ligi Sprawiedliwości (tomy z jej przygodami jeszcze się tu pojawią), a w opozycji staje nie kto inny, jak Kal-El. W przedstawionym na trzech stronach spotkaniu drużyny superbohaterów DC autorzy rzucają światło na wrodzoną dobroć Supermana, gotowego walczyć z niesprawiedliwością nie tylko w Ameryce (tutaj konkretnie debata toczy się na temat nędzy w Somalii). Samo spotkanie herosów to przyjemny smaczek.

Wspomniana na początku inna perspektywa to perspektywa Lois Lane, Jimmy’ego Olsena (przyjaciół po fachu) oraz sprzedawcy T-shirtów Supermana. Pierwsza dwójka przedstawia Clarka Kenta na spotkaniu dziennikarzy, po rzekomej śmierci młodego Kenta. Jest to rozwinięcie biografii Supermana z New 52, jednakże trochę ckliwe. Także z ich perspektywy poznajemy genezę pseudonimu Superman. Opowieści sprzedawcy z kolei nie należy traktować jako faktyczny fragment historii herosa. Taki wniosek nasuwa się w zakończeniu obejmującym tę opowieść zeszycie. Tom uzupełniają także dwie historie o Supermanie z tzw. Ziemi-23, na której bohater jest czarnoskóry, a w cywilu jest Calvinem Ellisem, prezydentem Stanów Zjednoczonych. Historie te nie mają większego związku z głównymi wątkami nakreślonymi wyżej, można je traktować jako ładnie narysowany przerywnik.

Na potrzeby tego wpisu sięgnąłem po Kuloodpornego po raz pierwszy od bardzo dawna i muszę przyznać, że czytało mi się go przyjemnie. Trudno mi jednak powiedzieć, w jakim stopniu za tę przyjemność odpowiedzialne są historie same w sobie, a w jakim – moje zamiłowanie do tej formy literatury. Próbując patrząc oczami nowicjusza – problem może stanowić skakanie po różnych momentach w czasie (a także po różnych Ziemiach) oraz pojawienie się Ligi Sprawiedliwości przy założeniu braku wiedzy o jej genezie (do której zdążę dojść, jeśli zachowam chęci, a portal też nie zniknie). Niemniej jednak tom powinien się obronić przez kulami zarzutów. Tytuł w końcu zobowiązuje.

4 views
 
Comments

There are no comments yet.
Leave your comment, start the discussion!

Blog
Blogs are being updated every 5 minutes