Płatkiem róży całuję twoje usta.
Pachnące herbatą z dodatkiem cytryny.
Słodyczą kremu z rurki, co już prawie pusta.
Błyszczące w ciemnościach kolorem maliny.
Dotykiem kochania, bez słowa w milczeniu.
Marzeniem Mgiełki, w słoneczny poranek.
Wpatrzeni w swe oczy, w tej ciszy, w marzeniu.
Ja twój, a Ty mój stłukłeś łez pełen dzbanek
Dotykiem dusz uczuciem pieszczoty.
Dwóch sec co dla siebie biją.
Po wielu szarych nastał dzień złoty.
Kochających się ludzi, co dla siebie żyją.
There are no comments yet.
Leave your comment, start the discussion!