Czasami nie trzeba umierać,
by być martwym...
Wystarczy tęsknić za czymś lub kimś
co jest nie osiągalne...
To prawie to samo,
człowiek czuje się wtedy,
jakby zakazano mu oddychać,
czuć pozytywne emocje..
Czy wtedy człowiek nie jest martwy?
Jego dusza...?
Żyje tylko ciało!
Które błąka się pośród innych,
próbując znaleźć szczęście...
Gdzie jesteś w te dni
pochmurne i słońcem
rozświetlone…
Twoje echo
wciąż przychodzi by
pukać do moich
myśli.
Przewrotnie powraca
po chwili
to uczucie…
Gdy zamykam
oczy gdzieś
na dnie schowanych
obrazów przytulasz
mądrze wątpliwości…
Ciebie tu nie ma…
Słyszysz!?
Krzyczę w pustkę
byś w końcu
odszedł z
moich dni…
Depczę przeszłość,
wymawiam twoje
imię wtapiając je
w zaklęcie zapomnienia.
Nie będziesz już
istniał…
W moim wymiarze
cię nie ma.
Dlaczego mam zrozumiec i wybaczyć wszystko :
Ścieżki do nikąd
Ból od żródeł do rzeki
Oczy rozlane cierpieniem
Tak bliskie bliskim
I tak dalekie spojrzeniem
Czas się zatrzymał
Tworząc niewidzialny mur
Między nimi a światem
I nic nie jest już tak realne
Jak ciało bólem rozdarte
Serce pchnięte żalem
Rozum zbiegiem
Poszukiwany za pamięć
Oddalony od życia
Własnym trybem
Postawiona kropka
Nad plonem istnienia
Rozłupana nadzieja
Oddała ostatnie tchnienie
/ Senna K. /
Tak niewiela ona miała...
Tak niewiele ona chciała...
Gdy go poznała tak wiele w jej życiu zmienił,
Bardzo wiele w jej życiu przemienił.
Kochała go nad życie,
Pragnęła mu oddac całe swe życie.
Każda chwila spędzana z nim,
Dawała jej mnóstwo szczęścia i sił.
Robiła wszystko co tylko chciał,
Na pstryknięcie palców zawsze ją miał.
Ona tylko go widziała,
Świata po za nim inego nie miała.
Potrzebowała miłości,
Której nie doznała w młodości.
Gdy mówiła "bardzo cię kocham",
On odpowiadał że ją też- bez słowa "kocham".
Bawił się nią, wiedział że naiwna była,
I we wszystko co jej powiedział…
Krążą po świecie,
błądząc w ciemnościach,
ukrywają długo swoje oblicze,
by potem zaatakować.
Bez nadziei w sercu,
bez uczuć tak bliskich,
śmierć jest ich przyjacielem,
może jedynym zbawicielem.
Bawiąc się emocjami,
szydząc z ludzkich słabości,
mając tyle w sobie złości,
by niszczyć lub być zniszczonym.
Dzieci ciemności,
nigdy nie zaznają spokoju,
pogrążeni w wiecznym chaosie,
swojej mrocznej egzystencji.
...struna
do bólu napięta
smyczkiem zaledwie muśnięta
zamiast nuty kojącej
jęk przeraźliwy wydała
ból duszy rozdzieranej
kości wypalił do szpiku
usta słów wichrem wykrzywił
zostawił je w niemym krzyku
słońce bezlitosnym gorącem
kości spaliło na biało
ogień źrenic czym zgasić
w oczach łez nie zostało
grot strzały zatruty
utkwił w sercu i pali
powolną śmierć mu zadaje
za to że kochało
Cztery świece spokojnie płonęły.
Było tak cicho, że prawie usłyszałbyś ich rozmowę.
Pierwsza powiedziała:
Ja jestem POKÓJ - niestety, ludzie nie potrafią mnie chronić.
Myślę, że nie pozostaje mi nic innego jak tylko zgasnąć.
I płomień tej świecy zgasł.
Druga powiedziała:
Ja jestem WIARA - niestety nie jestem już nikomu potrzebna.
Ludzie nie chcą o mnie nic wiedzieć, nie ma sensu żebym dalej płonęła!
Ledwo to powiedziała, lekki powiew wiatru zgasił ją.
Bardzo smutna trzecia świeca powiedziała:
Ja jestem MIŁOŚĆ - Nie mam siły już dalej płonąć.
Ludziom…
Miłości prawdziwa, czysta i szlachetna.
Miłości, co zespalasz dwa ludzkie serca,
i mówi się o tobie, że jesteś wieczna.
Miłości przejrzysta, jak błękit nieba,
drogocenna, jak szlachetny kamień,
miłości jasna, jak słońce.
To nie ważne, w którym przychodzisz czasie,
czy w szalonych latach młodości,
albo kiedy siwy włos prószy skronie.
Ważne, że jesteś, że trwasz w nas,
że chcesz być, naszym już stałym gościem.
Miłości niepojęta, jak pęk róż,
zerwanych w rozkwicie.
Miłości, która idziesz z nami przez życie,
bo jaki jest człowiek ubogi,
jak…